Moda lat 50-tych
Christian Dior, Cristobal Balenciaga, Charles James, Hubert de Givenchy, Coco Chanel to oni dyktowali trendy i kreowali modę w latach 50 ubiegłego stulecia. Ikonami stylu podziwianymi i naśladowanymi na całym świecie były Marylin Monroe, Grace Kelly, Sophia Loren i Audrey Hepburn. Lata 50 to jedna z najbardziej kobiecych dekad w modzie. I pierwsza, w której projektanci i ich klientki zapomniały o trudach i niedostatkach II wojny światowej.
Panie znów mogły błyszczeć i być bardziej kobiece niż kiedykolwiek wcześniej. Za sprawą Marilyn Monroe zaczął się wyłaniać i kreować wizerunek słodkiej i kruchej kobiety, która ładnie wygląda, pięknie pachnie, ale potrzebuje silnego mężczyzny u swego boku. To już kolejna dekada w modzie po latach 20, która zrewolucjonizowała spojrzenie na tamtejsze trendy. Moda lat 50 to krok milowy do współczesności. Zobaczcie, jak wtedy wyglądały najpiękniejsze kreacje, które z nich nosimy do dzisiaj i jak stworzyć zachwycającą stylizację retro.
Historia mody lat 50
W latach 50 ubiegłego stulecia kobiety nosiły sukienki i obcasy równie naturalnie, jak dzisiaj nosimy dresy i joggery. Chodziły w nich na zakupy, do parku i jeździły na rowerze. Zupełnie jakby były w stroju treningowym lub wygodnych denimach. Tak w jednym zdaniu można podsumować najbardziej kobiecą dekadę modową w dziejach historii, która nie dawała kobietom ani chwili wytchnienia od nieskazitelnego wyglądu, ale też same panie dążyły już od wczesnego poranka do perfekcji.
Modna stylizacja - lata 50
To pierwsza powojenna dekada, w której ludzkość powoli zapomina o wojennych trudach. Świat otrząsa się z powojennej biedy, a kobiety znów mogą być kobietami, cieszyć się nową kreacją, biżuterią czy akcesoriami. Czas powojenny i niedostatki z nim związane, definitywnie i ostatecznie odcina grubą kreską Christian Dior. Jego kolekcja z 1947 roku "New Look" rewolucjonizuje damską modę i wprowadza ją na zupełnie inny poziom. Od teraz kobiety mają być piękne, seksowne i bardzo kobiece. Mogą zapomnieć o wojennych trudach i powinny zacząć otaczać się pięknymi przedmiotami. Kolekcja New Look to projekty dopracowane w najdrobniejszym szczególe, zupełnie nowe fasony, ale też całe mnóstwo dodatków i akcesoriów w bardzo kobiecym wydaniu. Do głosu dochodzą też inni projektanci - praktycznie każdy dom mody ma inne propozycje, zwieńczeniem tej dekady jest kolekcja Coco Chanel, która wprowadza trendy na krótkie żakiety i ołówkowe spódnice, jakie znamy do dzisiaj. To pierwsze typowo biznesowe stylizacje, które pomagają kobietom przecierać szlaki w biznesie. Nadal jednak wiele z nich pozostaje zadbanymi żonami, perfekcyjnymi paniami domu i kochającymi matkami. Świadomość społeczna i propozycje trendowe otwierają jednak przed nimi nowe możliwości. Coraz więcej kobiet chce być kimś więcej niż tylko żoną i matką. A w kostiumach od Chanel wyglądają jak profesjonalistki, co tylko zachęca je do wykorzystania swojego potencjału. Ta przemiana społeczna następuje dopiero u schyłku dekady.
XX wiek to czas, w którym trendy są ściśle związane z sytuacją społeczno-polityczną. Echa wojny cichną, powojenna bieda powoli odchodzi, a mężczyźni walczący na wojnie, są już w domu. Oznacza to, że kobiety mogą ponownie cieszyć się kobiecością i być kruchymi delikatnymi kobietami. Kryzys na rynku włókienniczym też już jest opanowany a większość państw odbudowana. Wreszcie można z optymizmem patrzeć w przyszłość i zacząć bawić się modą. W Polsce do prawdziwej wolności jest jeszcze daleko, a o światowych trendach kobiety mogą zapomnieć jeszcze na długi okres czasu. Jednak trendy docierają i do nas, a panie również w tej części Europy są żywo zainteresowane trendami, chcą wyglądać pięknie i czuć się seksownie. Jednak moda w latach 50 była tworzona nie tylko przez Diora i Chanel - równie mocne, jak na tamte czasy i ponadczasowe projekty przedstawili:
- Cristobal Balenciaga,
- Juli Lynne Charlotte,
- Charles James,
- Hubert de Givenchy.
To właśnie ci ówcześni projektanci dali podwaliny współczesnej modzie.
Modne stylizacje lat 50 Christiana Diora
Wcześniej wspomniana kolekcja New Look zmieniła postrzeganie współczesnej mody damskiej. W kolekcji znalazły się taliowane rozkloszowane sukienki z prostym przodem i całym mnóstwem dekoracyjnych detali, a także dodatków. Panie nosiły je prawie na całym świecie, a ich fason był tak komfortowy, że mogły je nosić dosłownie na każdą okazję. Różniły się tylko tkaniną i dekoracjami. W modzie rozpoczął się etap glamour, panie chciały błyszczeć, a ich kreacje nawet te codzienne były dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Dodatki takie jak pasek, buty, biżuteria, spinki i gumki do włosów idealnie pasowały do stroju. Kobiety zaczęły spędzać znacznie więcej czasu przed lustrem, nieważne czy pracowały zawodowo, czy też zajmowały się domem i dziećmi, zawsze wyglądały olśniewająco. A wszystko to dzięki tej jednej kolekcji, która pokazała kobietom, że czas już zapomnieć o wojnie i zacząć cieszyć się kobiecością. Sukienki ze spódnicą poodle występowały w całej game kolorystycznej. Najczęściej były to żywe optymistyczne barwy. Flagowym produktem tamtej epoki stały się też sukienki poodle w białe grochy, które panie nosiły na co dzień.
Stylizacje lat 50 od Julii Lynne Charlot
Szerokie spódnice z koła - wcześniej wspomniane - o uroczej nazwie poodle i dzianinowe swetry oraz bluzki to kolejna rewolucyjna kolekcja. To właśnie dzięki tym spódnicą i swetrom panie zaczynają sięgać po barwy ziemi w swoich stylizacjach. Wkrótce zaczynają też doceniać kreacje w kolorach nude. Spódnice występują w wersji letniej, wiosenno-jesienne i zimowej. W sprzedaży dostępne są te na co dzień i od święta, a także wieczorowe.
Rewolucyjne fasony od Coco Chanel - kostiumy i garsonki
Coco Chanel, przyglądając się ówczesnej modzie i niejako powrotowi do podkreślania za wszelką cenę talii, zaproponowała kostiumy i garsonki. Stały one w zupełnej opozycji do tego, co nosiły panie w tamtych czasach. I tak w roku 1954 projektantka zaprezentowała dżersejowy kostium, składający się z czarnej spódnicy i jasnego żakietu. To wówczas ona pokazała światu, że bluzka może być równie atrakcyjnym elementem stylizacji, jak sukienka czy spódnica. Krótki żakiet sięgający linii bioder, ale nietaliowany, ukrywał wszystkie krągłości. Nowatorski jak na ówczesne czasy fason został nazwany numer 5, czyli podobnie jak znane na całym świecie perfumy i kilka innych produktów tej projektantki. Złośliwi twierdzą, że kiedy Chanel nie była pewna sukcesu, jej projekty nosiły nazwę 5. To dlatego, że uważała, iż piątka to jej szczęśliwy numer. Dwa lata później dom mody Chanel prezentuje kolejny żakiet damski, tym razem z lamówkami, które podbijają serca kobiet na całym świecie. Jednak prawdziwy hit projektantka zakłada sama w roku 1957, podczas prezentacji dwukolorowych czółenek. Jest to biały kostium z szerokimi spodniami, bluzką z falą na dekolcie i długie wdzianko ala płaszcz. Kostium ponownie rewolucjonizuje spojrzenie na ówczesne trendy. Już w kolejnej dekadzie noszą go z dumą kobiety. Sam fason jest na tyle ponadczasowy, że nigdy nie wyszedł z trendów i można go nosić na różne okazje do dzisiaj. Podobnie jak ołówkowe spódnice prezentowane przez projektantkę w latach 50 do żakietów z mosiężnymi guzikami.
Moda lata 50 - charakterystyka
Jak to wspomniano wcześniej, tamtejszy okres to krok milowy współczesności. Trendy charakteryzowały się dużą różnorodnością, więc oprócz niezapomnianych sukienek i spódnic w stylu poodles, najpierw na wybiegach, a potem na ulicach królowały sukienki podkreślające figurę. Tak właśnie narodziła się dopasowana sukienka - mniej obcisła, niż ta, którą nosimy dzisiaj i bardziej niż pierwsza mała czarna. Były to fasony bardzo kobiece, ale też stylowe, zakrywające kolana, niektóre w długości midi, a inne do lekko za kolano. Wystarczyło włożyć do nich kapelusz i futrzany szal, żeby wyglądać jak gwiazda filmowa.
W latach 50 niewiele kobiet pracowało zawodowo, więc panie miały więcej czasu dla siebie. Za oceanem już prawie w każdym domu był telewizor, więc panie podglądały gwiazdy kina i prowadziły ożywione dyskusje o ich kreacjach. Nieustannie na językach całego świata były
- Marylin Monroe,
- Grace Kelly,
- Sophia Loren,
- Audrey Hepburn,
- a potem Brigitte Bardot.
Większość kobiet podziwiała je w głębi duszy, zachwycały się ich idealną sylwetką, fryzurą oraz makijażem. Jednak ówczesne gwiazdy szokowały, a niekiedy gorszyły konserwatywne środowiska. Bielizna dostępna dla zwyczajnych kobiet różniła się od tej, którą zaprojektowano dla aktorek, więc kobiety ostrzyły sobie na nich języki. Jednocześnie skrycie im zazdrościły - zazdrościły tego, jak seksownie wyglądają w każdej nawet zwyczajnej kreacji. Bez względu na to, jak bardzo kobiety im zazdrościły i jak często je krytykowano publicznie, to właśnie od gwiazd kina, czerpały większość modowych inspiracji.
Modne buty damskie w latach 50
Tytułowa dekada to czas kitten heels, czyli kociaków na obcasach, nazwa mniej lub bardziej trafna określała piękne, zadbane i seksowne panie domu, które nawet obiad gotowały na obcasach. W tym okresie każda kobieta wyglądała nienagannie przez cały dzień. Ówczesne stylizacje z sukienką poodles lub ołówkową uzupełniały buty na obcasie. Jednak te w stylu kitten heels były niskie, a same buty miękkie z zaokrąglonymi noskami. Damskie obuwie (do wizytowych i wieczorowych kreacji) miało typowy fason czółenek z wysokim obcasem i noskiem w szpic. Wśród kolorów królowała ponadczasowa i uniwersalna czerń i biel. Odważniejsze panie nosiły czerwone złote i srebrne czółenka. Zawsze jednak były one perfekcyjnie dopasowane do kreacji i stosowne do sytuacji.
Dodatki lat 50
Kapelusze, rękawiczki, torebki, buty i to najlepiej w tym samym kolorze. Panie wręcz po mistrzowsku dobierały wszystkie dodatki. Jak nigdy wcześniej w historii trendów były świadome, że to właśnie one robią stylizację. Jednak w tym okresie to również spinki do włosów, kokardy i biżuteria. To one pozwalały paniom tworzyć zachwycające codzienne stylizacje. Rękawiczki operowe, czyli długie eleganckie od święta i do wieczorowych modnych stylizacji. Na co dzień panie wybierały natomiast krótsze ich modele, sięgające nadgarstka, ale nadal kobiece i wytworne.
Dodatki lata 50
Fryzury lata 50
Podobnie jak cała dekada, fryzury były bardzo kobiece, chyba najbardziej kobiece w całej historii fryzjerstwa. Naturalnie wyglądające loki, wysoko uniesione koki, ponadczasowy kok banan, a także wymodelowane, wystylizowane i uniesione do góry na czubku z każdej kobiety czyniły prawdziwą piękność. Łagodziły rysy twarzy, odmładzały i kokietowały. Panie czesały się na Maryli Monroe, czyli z naturalnymi lokami nadającymi fryzurze objętości. Na Grace Kelly, która wylansowała koka na banana. Bardzo dużą popularnością cieszyły się włosy wysoko upięte na Brigitte Bardot niby w artystycznym nieładzie z kokieteryjnie opadającymi kosmykami. Jednak prawdziwym odkryciem i przejawem dużej odwagi okazała się fryzura, którą z dumą nosiła Audrey Hepburn. Było to strzyżenie na pixie z niesfornymi falującymi kosmykami. Ta fryzura niewątpliwie była odkryciem nie tylko całej dekady, ale stulecia. Do dzisiaj nie wyszła z trendów i jest etatowym strzyżeniem pań, które nie lubią długich włosów. W tamtych jednak czasach była przejawem emancypacji, przemian społecznych i feminizmu, który raczkował. Mężczyźni szczególnie z konserwatywnych środowisk nie mogli jej darować, że tak po prostu sięgnęła po strzyżenie zarezerwowane dla męskiego świata. Panie z kolei obserwowały, przyglądały się i oswajały z myślą, że też mogą nosić krótkie włosy i wyglądać w nich kobieco i seksownie. I tak powstało pierwsze strzyżenie pixie, które jest modne do dzisiaj i doczekało się wielu wariacji i odmian. Już kilka lat później kobiety wręcz pokochały tę fryzurę i nosiły ją z dumą. Bob bouffant to kolejna fryzura z lat 50, która przetrwała do dzisiaj i żadne trendy nie są jej w stanie zdetronizować. Mowa o strzyżeniu na boba z prostymi przylegającymi do policzków włosami po bokach i mocno uniesionym tyłem. Do dzisiaj, kiedy myślimy o bobie, od razu marzymy o włosach uniesionych na czułku głowy. To kolejna bardzo twarzowa i kobieca fryzura, która przetrwała do dzisiaj i zawsze jest modna. Wylansował ją Raymond Bessone, fryzjer popularny wśród gwiazd ówczesnych celebrytów. Nosiła ją przez lata Jackie Kennedy i zawsze wyglądała w tym uczesaniu stylowo i bardzo kobieco.
Makijaż w stylu lat 50
Pin up girls, czyli świadome swojej urody kobiety z końca lat 40 i całej następnej dekady, które makijażem poprawiały swoją urodę. Jednak w taki sposób, żeby wydobyć z niej dziewczęcy urok, złagodzić rysy twarzy, ująć sobie lat. Jak wyglądał makijaż pin up girl, który królował w latach? Mimo całego mnóstwa kosmetyków aplikowanych na twarz każdego dnia, bo panie w latach 50, zawsze wyglądały świeżo i nienagannie, a sam make-up prezentował się bardzo naturalnie. Ówczesny makijaż był uzależniony w największym stopniu od zaradności i kreatywności kobiet, ponieważ w tamtych czasach drogerie nie były wypełnione po brzegi kosmetykami do malowania twarzy jak dzisiaj. Rynek kosmetyczny dopiero się kształtował, a dostęp do produktów dostęp, był znacznie mniejszy. A jednak to wówczas wylansowano najbardziej kobiecy make-up w historii mody, po który sięgamy do dzisiaj.
Modna stylizacja w grochy lata 50
Jego podstawą była nieskazitelnie gładka cera, a efekt ten można uzyskać tylko przez aplikację podkładu w kremie i pudru. O ile ten drugi był dostępny już w latach 20 ubiegłego stulecia, to podkład w kremie był towarem iście luksusowym i bardzo trudno dostępnym. Jeśli nie było go w sprzedaży lub był za drogi, zaradne kobiety same go wytwarzały. W tym celu mieszały sypki puder i krem nawilżający, a nawet wazeliny. Na taki podkład panie aplikowały róż, najczęściej była to czerwona pomadka do ust, którą od dołka na żuchwie aplikowano pod postacią kropek w kierunku najniżej położonego fragmentu kości policzkowej. O gąbeczkach i pędzlach do blendowania większość kobiet w tamtych czasach mogła tylko marzyć. Więc "róż" rozcierano palcami. Nie wzdłuż kości policzkowych a pionowo kolistymi ruchami, w taki sposób, żeby wyglądał on naturalnie i przypominał młodzieńczy rumieniec. Makijaż oka w latach 50 odgrywał bardzo ważną rolę. Jednak cieni do powiek ówczesne kobiety nie stosowały, ale eyeliner na górnej powiece z pięknie podkręconą końcówką w zewnętrznym kąciku był obowiązkowy. Potem w ruch szła zalotka, którą w latach 50 miała prawie każda kobieta. Podkręcone rzęsy należało bardzo starannie pokryć czarną maskarą i to nie raz, a kilkakrotnie do uzyskania efektu sztucznych rzęs. Ostatnim elementem make-upu pin up girls była czerwona pomadka, którą wypromowała Marylin Monroe. Brwi w tamtych czasach stylizowano równie mocno, jak dzisiaj, ale pomada do brwi, była zastępowana eyelinerem lub maskarą.
Czarny pieprzyk na twarzy
O czarnym seksownym pieprzyku Marylin Monroe krążyły legendy. Jedni twierdzili, że jest autentyczny inni, że to część makijażu. Złośliwi mówili, że pojawiał się raz na jednym raz na drugim policzku. Prawda jest taka, że pieprzyk był naturalny, ale w cielistym kolorze. Aktorka malowała go czarną kredką do oczu, a na kilku zdjęciach rzeczywiście pojawił się on drugim policzku. Nie wiadomo jednak, czy było to odbicie lustrzane, czy też pomyłka makijażystki. W latach 50 wiele kobiet w ślad za popularną aktorką i ikoną mody malowało sobie pieprzyki, poprawiając w ten sposób urodę i dodając sobie uroku. W tamtych czasach mały czarny punkcik na twarzy przy ustach lub na policzku był uzupełnieniem perfekcyjnego makijażu i twarzowej fryzury. Pamiętajmy jednak, że kobiety w latach 50 dla uzyskania efektu pin up girl, stosowały również inne "wspomagacze urody", które łagodziły rysy twarzy i dodawały im dziewczęcego wdzięku. Duże spinki do włosów przy twarzy, ogromniaste kokardy i szerokie opaski, a także starannie dobrana biżuteria sprawiały, że nawet panie o mocnych prawie męskich rysach twarzy, wyglądały subtelnie i bardzo kobieco.
Moda z lat 50 współcześnie
Styl lat 50, czyli seksapil i kobiecość w wersji glamour coraz częściej powracają we współczesnych stylizacjach. Urocza, piękna i bardzo stylowa mała czarna, kostiumy z ołówkową spódnicą i krótkim żakietem doskonale sprawdza się jako strój biurowy. Spódnice z koła, czyli poodles i te w kształcie litery "A", to z kolei doskonała propozycja na lato. A upięcie na Brigitte Bardot, to niezastąpiona awaryjna fryzura, kiedy trzeba szybko związać włosy, a na wizytę u fryzjera nie czasu. Bob na Jackie Kanady, czy wreszcie pixie od Audrey Hepburn są jednymi z najbardziej ponadczasowych i twarzowych.
Komentarze